- Zaraz sprawdzę i
wrócę za chwileczkę . Poczekaj .- Wtedy wybiegł z domku . Wrócił
po jakichś pięciu minutach z …..Zackiem
- Widziałem jak się wywalił
biegnąć na werandę u ciebie w domu . Kiedy go wołałem uciekał . Złapałem go .
Proszę - Powiedziawszy to Nico położył się na moim łóżku i
odpoczywał
- Przyjacielu co ty robiłeś
?Przecież miałeś na mnie czekać nad jeziorem .
- Ja ci dam przyjaciela wszystko słyszałem
. Zwykły kolega nie musisz być zazdrosny . Byłem głupi i ślepy . Myślałem że
mogę ci ufać , a ty mi nawet nie powiedziałaś, że masz chłopaka . Ja ja cie ...
Ja myślałem że ja i ty.. – mówiąc to miał łzy w oczach
- Zack – Złapałam go za rękaw , ale on szarpnął się
- Zostaw mnie ! – Krzyczał
- Weź się
zamknij dobrze. Jeśli myślałeś , że jej
może się podobać ktoś taki jak ty to się grubo myliłeś – Powiedział Nico
- Ty się nie odzywaj Gnido .
Leno sama sobie ćwicz
- Coś ty powiedział !!! Spadaj stąd
i zostaw moją dziewczynę w spokoju , albo to ja cię dorwe . Lena i tak radzi
sobie lepiej od ciebie . -Zack w
furii wyszedł z domku , a ja wiedziałam , że mi tego nie wybaczy . Lubiłam go ,
ale nie wiedziałam że mu się podobam . Fakt Nico był za surowy ,ale może dzięki
temu będzie wszystko lepsze.
Następne dni
minęły mi miło i w sympatycznej atmosferze . W pierwszy jesieni kiedy większość
obozowiczów jest w szkole jak zawsze wieczorem rozpoczęła się gra o sztandar .
Jak zawsze Ares vs Ateny . Mój domek był sprzymierzeńcem Ateny , tak jak
Demeter . Granicą jest rzeka przedzielająca las na dwie części . Chodzi o to by
zabrać sztandar wroga i przenieść go na swoją stronę . Kiedy dzieci Ateny
walczyły w lesie , Demeter pilnowała, a ja z moimi grupowymi ruszyłam po
sztandar .Moi bracia zajęli się pilnującymi , a
ja wzniosłam się na skrzydłach , zabrałam chorągiew i pędziłam w stronę
rzeki . Widziałam już
granice kiedy poczułam , że ktoś ciągnie
mnie za nogi . To byli synowie Aresa , aż pięciu , a ja byłam sama . Im
bardziej się wznosiłam tym bardziej oni próbowali mnie ściągnąć. Doszedł do nich Zack
- Puszczajcie ! Zack pomóż mi proszę– krzyczałam , ale on nic nie odpowiedział . Oparł się o
drzewo i przyglądał się zdarzeniu
- A bo co ptaszek nam odfrunie hahahaha .
Akurat my cię
niezbyt lubimy
- Macie dziesięć
sekund , albo pożałujecie . 1,2,3,- pojedyncze pióra zaczęły lśnić
kiedy to zaczęli oblewać mnie wodą .
- Co wy yhy yhy yhy robicie ? – ksztusiłam się
- Ostudzamy twój zapał .
Złociutka hahaha . – Wtedy zleciałam na ziemię . – Ptaszyna
spadła haha.
- yhy yhy Nie musze latać by was
pokonać.– Zaczęłam strzelać gradem strzał. Ale i tak kaszel nie ustępywał.-
Jak wam się ejjj - Zarzucili
na mnie sznur , więc nie mogłam ruszyć rękami .
- Co wy to nie fair ! Słyszeliście o takim
słowie .
- A czy to , że nasz
grupowy zaniedbuje obowiązki dla ciebie to jest fair . Źle na niego działasz ,
kiedyś był inny .
- Tak i trzy lata mi będziesz wypominał . Ivan
czy mógłbyś mnie zostawić. Wiesz że jak Nico się dowie to będzie po tobie
-Powiesz mu a następnym razem to obetniemy ci te
piórka Kaczuszko . Chyba że hahaha będziesz grzeczna . Zack masz jej coś do
powiedzenia