sobota, 17 stycznia 2015


8) Uciekamy
Z Bradem widywałam się tylko na posiłkach . Oboje wyglądaliśmy okropnie po jednej nocy wśród stworów . On miał odmrożone  ręce , senne i zmęczone oczy, poszarpane ubranie i poranione ciało . Ja miałam porozrywane ubranie , pełno śladów szpon Łaskawych i pełno siniaków ,, z rzutu herosem na odległość ‘’.
- Uciekamy ?
- Ale jak , czym ? Jak się dowiedzą to nas zabiją ! Zdurniałaś ?
- Mam kawałek pazura Łaskawej nim otworzymy bramę i też zamkniemy . Mam doskonałą orientacje w terenie , nektar , ambrozje , łuk i strzały . Poradzimy sobie . Jak nie spróbujemy to się nie dowiemy . Słońce w najwyższym stanie jest w południe wiec tata nas zobaczy . – Mówiłam z takim przekonaniem że sama zaczęłam wierzyć że to się uda
- Dobra wchodzę w to . Mamy jakieś trzy może  cztery godziny
- To szykujmy się . Za dwie godziny tutaj . Bogowie niech się nam uda- przytuliliśmy się mocno – Damy rade  
Po tych słowach rozeszliśmy się . Wchodząc do ,,domu ‘’ widziałam zdenerwowane  stwory . Oczywiście  Łaskawe musiały się wyszaleć a na kim ? NA MNIE !!! Jakby nie to że musiałam żyć do wieczora na pewno by mnie zabiły. Rzucały mną z jakiś 3 metrów na ziemię i bawiły się tym znakomicie . Po jakimś czasie śmiejąc się wyleciały . Posiniaczona , obolała , pocięta i całkowicie bez sił sprawdziłam czy zabrałam potrzebne rzeczy . Pełna obaw wyszłam na spotkanie za Bradem .
Gotowy ?
- Jestem cały obsrany ze strachu ! To wystarczy za odpowiedz
- Znaczy gotowy ! Idziemy mam pazur – wyjęłam go z kieszeni i przecięłam szybko bramę i byliśmy wolni , Zamknęłam je i wyrzuciłam pazur jak najdalej mogłam . Zaczęliśmy biec i po kilkunastu metrach zaskoczyła nas woda. Pomyśleliśmy o wszystkim tylko nie o wodzie .
- Co robimy ?
- Płyniemy  , choć szybko
- Ja, ja ,ja  nie umiem . – mówiąc to zrobił się cały czerwony
- Dasz rade
Pomogłam mu przepłynąć te 120 m . To były najcięższe dosłownie ciężkie 120 m . Brad jest chłopakiem o ciemno czerwonych oczach , włosach czarnych w całkowitym nieładzie . Zbudowany jest potężnie , ubrany na czarno , na bluzce miał zbroje , ręce wielkie ale mogę zrobić dosłownie wszystko.  Po wyjściu z wody prawie od razu moje ubranie wyschło .Ale ja musiałam chwile odsapnąć . Biegliśmy na Północ ale i lekko  skręcając na Wschód . Cały czas był las , las , las, las  . Kiedy wybiegliśmy prawie bez sił na łąkę widziałam słońce w tak pięknym świetle , że zaczęłam być dumna iż mogę patrzeć na nie patrzeć . Tą zdolność maja tylko dzieci Apolla , gdyż inni herosi jak i śmiertelnicy nie mogą na nie spojrzeć ,  jak sami dobrze wiecie . Zaczęłam się modlić do taty . Nic to nie dawało . Nagle usłyszeliśmy ciche kszyki , ale były coraz głośniejsze
- Znaleźli nas !!!!! Szybko Lena !!!
Skupiłam całą swoją moc słońca , chciałam ją wyciągnąć na powierzchnie , wydobyć z siebie . Udało się aż za dobrze . Nagle zaczęłam świecić jasnym promieniem i ujrzałam jak potwory docierają do nas , ale odwracają oczy , tak jak Brad . Lśniłam niczym słońce i wznosiłam się coraz wyżej i wyżej . Uwidziałam na niebie mocniejsze światło w oddali  . To był tata , zauważył mnie , ale i tak był jeszcze daleko i to bardzo . Na ziemi Łaskawe i Ogry oraz cała banda z paskudni.pl szła powoli do Brada cały czas patrząc na ziemie .  Wyjęłam swój łuk i zaczęłam strzelać we  wszystko co się ruszało , no oprócz herosa . Po paru minutach zemdlałam i spadłam na ziemie z wielką siłą. Podeszła do mnie Łaskawa  i powiedział
- Teraz zobaczysz , za ucieczkę i tą zabawę srogo zapłacisz . Twój kolega też
- To ty zapłacisz -  powiedziałam ledwo żyjąc i strzeliłam w nią strzałom. Później pamiętam tylko jak się rozpływała w powietrzu . 

----------------------------------
Będę dodawać dwa rozdziały , bo wiem iż to całe opowiadanie jest nieciekawe i mało opisowe .Chce je szybko skończyć . Za ok. trzy tygodnie będzie zakończenie.  


 Szykuje dla was coś niezwykłego , ciekawszego z wolniejszą akcją . Powiem tylko że będzie miłość i wampiry !!!



7)  Osłabienie
Widać było , że szykuje  się bitwa . Potwory szykowały się szybko i sprawnie . Kiedy wychodziły przez bramę na która wcześniej nie zwróciłam nawet uwagi zobaczyłam , że po jej drugiej stronie jest woda pełno wody . Kiedy ostatni stwór wyszedł Harpia przecięła bramę pazurem i zanikła . Jakby tam nie było nic po prostu ściana. Byliśmy w zamaskowanym terytorium  nie do znalezienia. Po całym ciężkim dniu , wieczorkiem powróciła niekompletna banda stworów . Niestety Łaskawe wróciły w komplecie .Nie było połowy potworów  BOGOM NIECH BĘDĄ DZIENKI .  Po ogarnięciu sytuacji zostaliśmy zabrani do giganta
-  Jak się macie – powiedział dumnie i zakaszlał
- Lepiej od ciebie , to z pewnością – rzekł oczywiście Olivier
     - To się zmieni . Zabrać syna Zeusa i wypuścić wiecie gdzie .A i możecie się troszkę zabawić  haha- Łaskawa podeszła do Zacka  i chciała go chwycić ale on podszedł do mnie
- Leno uratuje cię i chłopaków zobaczysz ! Zrobię co się da ! Nie zawiodę  Cię – po tych słowach przytulił mnie mocno . Ale musiał już iść. Teraz już wszystko się zmieni na gorsze.
-  A teraz Olivier jak się z tatą gadało . Zabrać go razem z synem Zeusa. I pokażcie mu co robimy z takimi gadatliwymi herosami
- To moja sprawa ja mu kazałam . Zostawcie go w spokoju
- No to co on wykonał i on kare poniesie ! Rozumiesz !!!!!!!  Jego decyzja jak zginie .
- Nieee . Zostawcie mnie – krzyczał jak go zabierali , a ja nie mogłam nic zrobić
- A teraz Brad . Cyklopy się tobą z chęcią zajmą i odpłacą za wcześniejsze twe wybryki  .Jestem gigantem ale nie chciał bym być teraz na twoim miejscu.- patrząc na niego widziałam oczy wielkie jak mandarynki z przerażenia-    I została na Heroska. Dowódca bandy . Wiesz że to przez ciebie będą cierpieć . Jak się z tym czujesz
- Zamknij się . Przestań – krzyczałam na niego , nie chcąc do siebie dopuścić tego co mówił
- To prawda i nic już nie zmienisz  . Ty idziesz do – wskazał palcem na Łaskawe które zaczęły się cieszyć - Kochane ona z wami zamieszka , w najciemniejszym zakątku jakie znajdziecie . No i już możecie zacząć zabawę. Ale chce ją żywą tutaj jutro wieczorem - Mówiąc to do Łaskawych patrzył  się na mnie jakby miał mnie widzieć po  raz ostatni
- Nieeeeeeeeeee – krzyczałam , ale to nic nie dało