sobota, 28 marca 2015

Rozdział 7

Po ok. godzinie przyniosłam farby i zaczęłam przekładać meble na środek pokoju. Przykryłam wszystko prześcieradłami i przygotowałam farby i pędzle. Nie wiem czy strasznie się tłukłam czy co ale Zayn przeszedł z pytaniem
- Wszystko w porządku ? Nic ci nie jest ?
- Nie nic ! Miałam zamiar malować
- A brzmiało jakbyś wojnę przeprowadzała - nie chciałam go wyśmiać , ale jak tak wyglądają wojny to ja jestem Królowa Elżbieta - Pomóc ci chciałam powiedzieć spadaj i odwal się ale wyszło
- Jak chcesz
- Oczywiście zaraz przyjdę tylko się przebiorę - Zrobiłam to samo. Przebrałam się w luźne ubranie i zaczęłam malować. Planowałam by jedna ściana była szara ,a reszta czerwona . Te kolory są piękne i innego wyjścia nie miałam . Druga opcja moro , ale farby zielonej nie było . Kiedy szara była do połowy wysokości wymalowana Zayn wrócił . - Ej no ,a poczekać nie można było
- A można było przyjść wcześniej wystawiłam mu język
- Dobra do roboty - malowaliśmy szarą ścianę do takiej wysokości do jakiej dostawaliśmy
- Co teraz ? Może pójść po drabinę ?- zaproponowałam
- Po co siadaj - wskazał mi na swój bark - podniosę cię a ty będziesz kończyć robotę - zrobiłam tak jak mówił i po chwili siedziałam na nim z obawą nabicia wielkiego guza . - Jak tam pogoda na górze ?
- A spoko . A u ciebie niziołku ?
- Cooo hahaha zobaczysz niziołka - zaczął się kiwać a ja tracić równowagę i prawie spadłam - Co znowu potrzebujesz pomocy ?- powiedział kiedy mnie złapał
- No wiesz jakby nie ty to nie była bym w kłopotach . Dobra jeszcze czerwona jedna i na dzisiaj koniec. - Wzięliśmy się do roboty . Kiedy skończyliśmy usiedliśmy bod biała ścianą i odpoczywaliśmy malując sobie po rękach farbą - Zayn co powiesz na szybki ogarnięcie się i pokazałabym ci super miejsce - zgodził się . Po pół godzinie byłam ubrana w sportowy strój i czekałam na mojego sąsiada pod budynkiem .
- Gotowa
- Od urodzenia . Chodź za mną , szybko - uciekałam przed siebie , przez las - co tak wolno leniu , szybciej - krzyczałam ,a on wyglądał jakby miał już dość
- Wiesz może już dość - szybko się męczy co mnie zdziwiło . 

- Znam fajne miejsce na odpoczynek - powiedziałam i dalej już szliśmy piechotą.- To już nie daleko , choć 
------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem akcja słaba , zdaje sobie z tego oczywiście sprawę .