Wychodząc z jego pokoju każda osoba
wydawała mi się wampirem . Zadzwonił dzwonek czyli wszyscy mają się znajdować w
pokojach. Byłam sama na holu kiedy usłyszałam za sobą kroki . Obróciłam się i
nikogo tam nie było . Poszłam więc prędko do pokoju i szybko zasnęłam . Rano
wzięłam prysznic, ubrałam się i spakowałam się na lekcje . Usłyszałam przez
megafon , że dyrektor mnie woła , więc poszłam do jego gabinetu.
- Panie Dyrektorze cokolwiek mnie
wrabiają to nie ja
- Nic nie zrobiłaś . Jesteś najbardziej
ogarniętą osobą w tej szkole . Nigdy nie uczestniczyłaś w bójkach . – A to przez to że nie wolno nam używać
mocy na śmiertelnych . A w bitwie nie potrafię się opanować więc trzymam się z daleka,
co boli bardzo ;( - Przeprowadzisz się na ostatnie piętro do pojedynczego
pokoju. Będzie duży i cały twój . Na tym piętrze są tylko cztery pokoje poza
twoim. Twoim zadaniem będzie oprowadzanie i pomoc dla przyjeżdżających w
trakcie roku.
- Dobrze . Dziękuję bardzo - Wreszcie coś do roboty . W śmiertelnym
świecie herosi mają z nudów mało zajęć na liście ,, Dozwolone’’, a zwłaszcza
Boga wojny . Z nudów nawet i uczyć się zaczęłam .
- Idź już . Jesteś zwolniona z lekcji
. Przenieś się i po obiedzie masz pierwszego gościa na tydzień . Sprawdza
szkoły czy coś takiego .
- Dobrze . - uradowana wyszłam z gabinetu . Nie tyle będę mieć zajęcie , ale
także i pieniądze . Do końca roku spokojnie będę mieć na bilet . A raz na jakiś
czas oprowadzać ludzi to nic mi nie będzie . Już nie będę na jednym piętrze z
wampirem. Zaczęłam się pakować i sądząc po bagażach mam niewiele rzeczy.
Rozpakowywanie i układanie, sprzątanie wszystkiego zajęło mi całe przedpołudnie.
Okazało się ,że mamy mnóstwo wolnej farby , a woźny pozwolił mi trochę zabrać .
Jutro zaczynam malować to postanowione . Spakowałam jeszcze swój plecak z
ambrozją i nektarem . Po objedzie zaczęłam szukać nieznajomej twarzy , ubranej
w niebieską koszulkę ( jak powiedział dyro ) . Po chwili zauważyłam go miał
piękny , zalotny uśmiech, brązowe włosy ułożone byle jak , ale i tak
wyglądające bosko . Jego oczy były zielone i przyciągały moją uwagę . Ubrany
był w długie jasno niebieskie jeansy , niebieską koszulkę, a na niej szarą
bluzę oraz czarne adidasy .
- Jestem Kristien White mam
osiemnaście lat i będę twoją przewodniczką
- Miło mi poznać . Nazywam się Zayn
Diaz dziewiętnaście lat
- Więc chodźmy - oprowadzałam go po wszystkich salach. Na koniec zostały przyrodnicze
na piętrze czwartym. Schodząc na dół poślizgnęłam się na czymś mokrym i prawie
bym się wywaliła jakby mnie nie złapał
- Gdzie tak pędzisz ?
- Możesz już mnie puścić
- Oj nie wiem nie wiem czy to będzie
dla ciebie bezpieczne
- Dam radę spokojnie – uśmiechnęłam się do niego , a on go odwzajemnił
- yyy yy wiesz może przejdziemy teraz do bloku mieszkalnego
- Dobrze - nigdy nie brakowało mi słów i wiedziałam co
powiedzieć , ale przy nim bałam się by nie powiedzieć o jakieś słowo za dużo .
Po całym oprowadzaniu zostało nasze piętro
- Więc tutaj ja mieszkam a ty tu obok
więc jakby co to zawsze możesz wpaść .
- Skorzystam chętnie .
Rozeszliśmy się , ale nie na długo .-----------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że na razie jest trochę nudnawe ! Akcja się rozkręci i to niebawem ;)